PIEŚNI/PIOSENKI

Hymn górniczy

[audio: Gorniczy stan.mp3]

Górniczy Stan niech nam żyje
Niech żyje nam Górniczy Stan,
Bo choć przed nami dzienne światło kryje
Toć dla ojczyzny trud ten jest nam dan

Boć synowi podziemnych czarnych światów
Każdy chętnie poda swą dłoń/(bis)
Niech żyje nam Górniczy Stan
Górniczy Stan niech żyje nam (bis)

Czyż nie słyszysz dzwonka z naszej wieży,
I kilofa, który wzywa nas,
Hej, do szybu niech z nas każdy bieży,
Szczęść nam Boże zaśpiewajmy wraz

Boć synowi podziemnych czarnych światów
Każdy chętnie poda swą dłoń/(bis)
Niech żyje nam Górniczy Stan
Górniczy Stan niech żyje nam (bis)

Gdy nareszcie góry się zachwieją,
I wrócim bracia do światłości bram,
Wejdziemy wszyscy z tą błogą nadzieją,
Że słodka miłość wzruszy serca nam

Boć synowi podziemnych czarnych światów
Każdy chętnie poda swą dłoń/(bis)
Niech żyje nam Górniczy Stan
Górniczy Stan niech żyje nam (bis)

Wiertacz

Już nad wiertnią jutrznia wstaje
Już wiertaczom sygnał daje
Że do pracy ruszać czas
Skrzypią prycze raz po raz
Pierwszy Zenuś wstał placowy
Chłop przystojny krzepki zdrowy
W przeciwieństwie do wiertacza
co pod wiertnią się zatacza

(Palacz z korkociągiem w dłoni degustuje kwiat jabłoni)

La la la …

W rurach słychać już chlapanie
Rozpoczyna Zenuś lanie
Wedle międzynarodowej karty
Odlał balon i pół kwarty
Nie było tak dużo tego
Jak na możliwości jego
Razem z kumplem na kowali
Cały otwór przepłukali
Kwas mu jeszcze kiszki zżera
Zenuś w lodówce przebiera
Od wczoraj mu się odbija
Befsztyk spod Świńskiego Ryja

(Zenuś czy czy nie żal? Nie!)

La la la …

Coś Zenusia w sobie dusi
Wiadro wody wypić musi
Ze zbiornika zasilania
Napił się bez uzdatniania
Nagle drzwi się otwierają
Dwaj wiertacze wyglądają
Słonko jasno oczka razi
Pierwszy z nich powoli złazi
Tępym wzrokiem wody szuka
Butem w pusty zbiornik puka
Wody już się nie napije
Znajdzie Zenka i zabije
Zenuś widząc złość wiertacza
z Baltic vodką szybko wkracza
Sprawa inny obrót bierze
Zgodnie wchodzą już na wieżę

(A wiadomo czym grozi wchodzenie wn wieżę w stanie …, dlatego też)

Na kołowrót wyciągowy
Nawinął się nasz placowy
Owinął się parę razy
Jeszcze życie w nim się żarzy
Wiertacz oczy w górę zwraca
Wieża z trzaskiem się przewraca
Pada na ziemię chłopisko
Niczym cepy na klepisko
Ocalały wiertacz ciężko wzdycha
Miedzą idzie piękna Krycha
Elewator rzuca w pędzie
Dziś roboty już nie będzie!!!

La la la …

Komentowanie jest wyłączone.